Główną ideą ruszenia się do zagłębia Ruhry, czyli niemieckiego obszaru przemysłowego zlokalizowanego w rejonie aglomeracji miast Kolonia, Bonn i Düsseldorf, była chęć zjedzenia currywursta i skorzystania z miarę taniego lotu. Tak, aby zaliczyć kolejne lotnisko. Maszyna losująca znalazła tanie bilety na FR na weekend 28-29 listopada, który w tym roku stał się pierwszym weekendem Adwentu. A co wyjdzie z połączenia Niemiec i Adwentu?
Weihnachtsmarkt! Brzmiące jak wyrok śmierci słowo Weihnachtsmarkt to nic innego jak Jarmark Bożonarodzeniowy... Uff, gdy jesteśmy już uspokojeni, że nic nam nie grozi to możemy rozpocząć naszą podróż.
Jak już wspomniałem wybór padł na lot Ryana z Modlina (WMI) do Kolonii (CGN). Podróż szybka, bezproblemowa. Tradycyjnie kilka chwil przed czasem. Lotnisko CGN jest skomunikowane z Kolonią połączeniem kolejowym realizowanym przez linię S13. Pociągi kursują co 30 min. W 15 min można dojechać do głównej stacji miasta (hbf). Tuż przed wejściem na perony kolejowe znajdują się biletomaty oraz kasownik. Cała aglomeracja podzielona jest na kilka stref biletowych. Kupując odpowiedni bilet możemy podróżować praktycznie wszystkim i wszędzie w okolicy. Polecam, fajna sprawa.
Z biletem w ręku... …można pojechać wszędzie np. do Bonn. Miasto założone ponad 2 tys. lat temu liczy sobie obecnie ok. 330 tys. mieszkańców. Jedną z atrakcji miejscowości jest dom Ludwiga van Beethovena, który przyszedł tutaj na świat. Wybierając się do niego można go łatwo przegapić. Nie jest jakoś szczególnie oznaczony ani urodziwy. Ot, zwykła kamieniczka. Zauważyliśmy ją dzięki tłumom japońskich turystów. Ale... pora wybrać się na rynek i zaliczyć pierwszy jarmark.
Jarmarki świąteczne w Niemczech to tradycja sięgająca XIV wieku. Dziś odbywają się niemal w każdej większej i mniejszej miejscowości. Niezbędnym elementem są budki pełne smakołyków, ręcznie robionych dekoracji świątecznych, gwiazd, świec pszczelich, biżuterii oraz innych ciekawych rzeczy.
Oprócz tego jarmarkom towarzyszą różnego rodzaju wydarzenia kulturalne – koncerty, degustacje i spektakle. Nieodłącznym elementem jest możliwość wypicia grzanego wina czy piwa podawanego w specjalnie zaprojektowanych szklankach, które można kupić (dotyczy tylko większych jarmarków.
Bonn to bardzo ciekawa miejscowość, jednak trzeba poszerzyć swoje horyzonty... Trzeba dać się skolonizować!
Wieeeelka Kolonia Będąca najstarszym miastem niemieckim Kolonia jest także jednym z najważniejszych miejsc kultu religijnego w Europie. Miasto liczy sobie ponad 1 mln mieszkańców i jest czwartą co do wielkości metropolią u naszych zachodnich sąsiadów.
Równie wielkie wrażenie robi rozłożony obok jarmark, właściwie to jarmarki, ponieważ w okolicach rozkłada się kilkaset stoisk. Główny (tuż obok katedry) to sto pięćdziesiąt stoisk! Od niedzieli do środy czynny jest w godz. 11-21, we czwartki i piątki od 11 do 22 a w soboty od 10 do 22. Całościowo będzie działał do 23 grudnia, więc jeżeli ktoś będzie miał jeszcze okazję być w Kolonii do tego czasu to serdecznie polecam!
Nie samym chlebem żyje człowiek... Starodawnym zwyczajem jest picie grzanego wina. Jak już wspomniałem w większych miastach grzane wino podawane jest w specjalnie przygotowanych na tę okazję kufelkach (3 ojro za sztukę). Tu warto wspomnieć, że takie kufle można przewozić samolotem
:)
Gdy już człowiek sobie co nieco popije to spacer wąskimi dróżkami pomiędzy straganami przestaje przeszkadzać.
Jednak wszystko co miłe szybko się kończy. Wybiła już późna godzina, pora pojechać do hotelu. Wybór padł na znajdujący się tuż obok stacji kolei miejskiej Köln-Frankfurter Straße B&B Hotel Köln-Airport. Cena za dobę za dwupokojowy pokój to 56 euro. Obiekt znajduje się stację od lotniska. Czysto, schludnie. Obok hotelu znajduje się KFC oraz stacja benzynowa z mini sklepem 24h. Naszymi sąsiadami były króliki. Dosłownie. Na drodze pomiędzy stacją a hotelem radośnie sobie kicały po trawie.
Pora spać. Jutro przyjdzie czas na podniebną podróż, nieco niestandardową
;) c.d.n.Podniebna miejska podróż Będąc w Zagłębiu Ruhry i interesując się komunikacją miejską trzeba wybrać się na podróż do miejscowości Wuppertal. Jest to liczące sobie ok 350 tys. miasto, którego historia sięga 1929 roku (wcześniej obecne dzielnice stanowiły samodzielne miasteczka). Stąd pochodzi znany Polakom Steffen Möller. Jedną z największych atrakcji miasteczka jest tramwaj/kolejka. Ten tramwaj ma szynę. No dobra, ale czy jest to takie nadzwyczajne? Tak, bo koła ma na dachu a szyny biegną nad dachem.
System kolejki powstał w roku 1903. Większość trasy przebiega nad wodą. Stało się tak za przyczyną braku miejsca na budowę normalnej linii tramwajowej/kolejki miejskiej.
Kolejka nie jest tylko atrakcją turystyczną, ale także regularnym środkiem komunikacji. W dni powszednie w ciągu dnia kursuje nawet co 3 (!) minuty. W weekendy oraz święta w ciągu dnia wagoniki podjeżdżają co ok 6 minut.
Trasa kolejki jest bezkolizyjna – wszystkie przejazdy odbywają się nad ulicami, także korki są niestraszne. Na zakrętach trochę buja. Co ważne, od ponad stu lat użytkowania zdarzyły się tylko dwa wypadki: pierwszy przez słonia, który został wpakowany do wagonów w ramach promocji miejskiego zoo (1950 rok) oraz drugi (1999) kiedy to doszło do wykolejenia części składu spowodowanego pozostawieniem przez robotników narzędzi na szynie.
I znów jarmark Cóż to byłoby za niemieckie miasto, gdyby nie jarmark…
Pora ruszyć się do Düsseldorfu. Düsseldorf to kolejne miasto w Zagłębiu Ruhry. Liczy sobie blisko 600 tys. mieszkańców. Jego korzenie sięgają pierwszej połowy XII wieku. Wśród zabytków wartych polecenia znajdują się m.in. ratusz z 1573 roku, kościół św. Andrzeja oraz pałacyk myśliwski, w którym znajduje się Muzeum Goethego.
Niecałe dwa dni w Zagłębiu Ruhry pozwoliły na odwiedzenie najważniejszych miejsc w regionie. Z czystym sumieniem mogę polecić podróż tutaj. Kupno właściwego biletu pozwoli nam zarówno zaoszczędzić fundusze jak i czas przy podróży pomiędzy miastami. A czy spełniłem swoje założenie ruszenia się do Niemiec, aby zjeść currywursta? Oczywiście!
@JSP Jakby były potrzebne jakieś info to śmiało dawaj znać
:)
Tak, zgadza się. Drezno muszę jeszcze odwiedzić.
Poniżej dodatkowo schemat znajdujący się w wagonach. Warto zauważyć, że aż 16 z 20 stacji znajduje się tuż nad wodą. Cała trasa liczy sobie nieco ponad 13 kilometrów. Na obu końcówkach znajdują się bazy postojowe. Zdaje się, że mają też skład zabytkowy. Obecnie użytkowane mają po ok. 40 lat. Niedawno (zdaje się, że 2-3 tygodnie temu) była prezentacja nowego pojazdu.
Też był mój pomysł na weekend grudniowy, niestety w tym roku nie zrealizowany. Ale przyszły - czemu nie!
:)Miałeś weekend, odwiedziłeś 3-4 miasta. Po ile czasu w każdym spędziłeś?
@michzakPrzylot w sobotę był rozkładowo o 13:50, faktycznie 13:35. Z CGN ruszyliśmy od razu do Bonn. Tam posiedzieliśmy do circa 19. Później pociągiem regionalnym przyśpieszonym (RE) do Kolonii i do hotelu zrzucić rzeczy. Następnie wyruszyliśmy na miasto i tak się kręciliśmy po jarmarkach, przy katedrze i centrum do 23. Szybka podróż do hotelu i lulu. Rano pobudka ok 7 i ruszamy. Na początku Msza św. w katedrze o 8. 45 min później byliśmy na dworcu głównym (tuż obok katedry) i ruszyliśmy do Wuppertalu. Tam przejazd kolejką podwieszaną (z kilkoma przystankami na foto po trasie). Ponieważ nieco wyprzedziliśmy czasowo stwierdziliśmy, że trzeba się ruszyć do Dussendorfu. Znów kolej i po ok 30 min. jesteśmy na miejscu. Tutaj spacer po mieście, jedzenie, trochę zdjęć. Będzie z 2-3 godzinki. Wsiadamy do pociągu i pora na powrót do Kolonii. Wysiadamy idziemy zjeść jeszcze raz currywursta i powrót na hbf do pociągu S13 na lotnisko. Byliśmy nieco wcześniej, ok. 17.30. Odlot o 19:50. Przy okazji użyteczna informacja: na lotnisku po odprawie w automatach można kupić wodę 0,5 l za 3 ojro. W jednym ze sklepów wystawiona jest w koszach woda w kartonie za 1 euro.
m72 napisał:Przy okazji użyteczna informacja: na lotnisku po odprawie w automatach można kupić wodę 0,5 l za 3 ojro. W jednym ze sklepów wystawiona jest w koszach woda w kartonie za 1 euro.ten sklep z woda w kartonie za 1 euro to heinemann
:-)
@michzakBilet "all inclusive" to ten: http://www.bahn.de/p/view/angebot/regio ... t-nrw_LZ01W skrócie: 29 euro za osobę lub 42 euro za grupę do pięciu osób. Na bilecie należy wpisać imię i nazwisko jednej z osób, która będzie zawsze podróżować. Podróż autobusami, tramwajami, metrem, kolejką podwieszaną w cenie. W pociągach regionalnych (osobowych R i przyśpieszonych RE) obowiązuje przejazd w klasie drugiej.Bilet można kupić np. w biletomatach. Na każdej stacji kolejowej jest przynajmniej jeden.
Relacja świetna, przyda się - jadę tam w przyszłym tygodniu
;). Co do podwieszanej kolei (Schwebebahn) to znajduje się ona w dwóch miastach - Dreźnie i właśnie w Wuppertalu.
Bardzo lubię niemieckie jarmarki i ostatnio co roku jakiś odwiedzam. Podoba mi się tamtejsza atmosfera luzu i masowego spożywania "gluśwajna, wurstów i kartoffelów".W zeszłym roku był Hamburg i Lubeka, a parę dni temu Dortmund. Jako, że Dotmund to przecież też zagłebie Ruhry, zamieszczę fotki również w tym wątku, żeby był komplet
:)
Choinka ma 45 metrów wysokości i w poprzednich latach uznawana była za najwyższą na świecie. Nie wiem, czy pozycja choinkowego lidera w tej klasyfikacji jest nadal aktualna
:)
W zeszłym roku obfotografowałem choinkę w Citadel Outlets w LA. Miała 120 stóp i wielkie reklamy, że jest najwyższa na świecie. A tu wychodzi, że to ściema, bo choinka bliziutko w Dortmundzie jest prawie 10 metrów wyższa.
Weihnachtsmarkt!
Brzmiące jak wyrok śmierci słowo Weihnachtsmarkt to nic innego jak Jarmark Bożonarodzeniowy... Uff, gdy jesteśmy już uspokojeni, że nic nam nie grozi to możemy rozpocząć naszą podróż.
Jak już wspomniałem wybór padł na lot Ryana z Modlina (WMI) do Kolonii (CGN). Podróż szybka, bezproblemowa. Tradycyjnie kilka chwil przed czasem. Lotnisko CGN jest skomunikowane z Kolonią połączeniem kolejowym realizowanym przez linię S13. Pociągi kursują co 30 min. W 15 min można dojechać do głównej stacji miasta (hbf). Tuż przed wejściem na perony kolejowe znajdują się biletomaty oraz kasownik. Cała aglomeracja podzielona jest na kilka stref biletowych. Kupując odpowiedni bilet możemy podróżować praktycznie wszystkim i wszędzie w okolicy. Polecam, fajna sprawa.
Z biletem w ręku...
…można pojechać wszędzie np. do Bonn. Miasto założone ponad 2 tys. lat temu liczy sobie obecnie ok. 330 tys. mieszkańców. Jedną z atrakcji miejscowości jest dom Ludwiga van Beethovena, który przyszedł tutaj na świat. Wybierając się do niego można go łatwo przegapić. Nie jest jakoś szczególnie oznaczony ani urodziwy. Ot, zwykła kamieniczka. Zauważyliśmy ją dzięki tłumom japońskich turystów. Ale... pora wybrać się na rynek i zaliczyć pierwszy jarmark.
Jarmarki świąteczne w Niemczech to tradycja sięgająca XIV wieku. Dziś odbywają się niemal w każdej większej i mniejszej miejscowości. Niezbędnym elementem są budki pełne smakołyków, ręcznie robionych dekoracji świątecznych, gwiazd, świec pszczelich, biżuterii oraz innych ciekawych rzeczy.
Oprócz tego jarmarkom towarzyszą różnego rodzaju wydarzenia kulturalne – koncerty, degustacje i spektakle. Nieodłącznym elementem jest możliwość wypicia grzanego wina czy piwa podawanego w specjalnie zaprojektowanych szklankach, które można kupić (dotyczy tylko większych jarmarków.
Bonn to bardzo ciekawa miejscowość, jednak trzeba poszerzyć swoje horyzonty... Trzeba dać się skolonizować!
Wieeeelka Kolonia
Będąca najstarszym miastem niemieckim Kolonia jest także jednym z najważniejszych miejsc kultu religijnego w Europie. Miasto liczy sobie ponad 1 mln mieszkańców i jest czwartą co do wielkości metropolią u naszych zachodnich sąsiadów.
Równie wielkie wrażenie robi rozłożony obok jarmark, właściwie to jarmarki, ponieważ w okolicach rozkłada się kilkaset stoisk. Główny (tuż obok katedry) to sto pięćdziesiąt stoisk! Od niedzieli do środy czynny jest w godz. 11-21, we czwartki i piątki od 11 do 22 a w soboty od 10 do 22. Całościowo będzie działał do 23 grudnia, więc jeżeli ktoś będzie miał jeszcze okazję być w Kolonii do tego czasu to serdecznie polecam!
Nie samym chlebem żyje człowiek...
Starodawnym zwyczajem jest picie grzanego wina. Jak już wspomniałem w większych miastach grzane wino podawane jest w specjalnie przygotowanych na tę okazję kufelkach (3 ojro za sztukę). Tu warto wspomnieć, że takie kufle można przewozić samolotem :)
Gdy już człowiek sobie co nieco popije to spacer wąskimi dróżkami pomiędzy straganami przestaje przeszkadzać.
Jednak wszystko co miłe szybko się kończy. Wybiła już późna godzina, pora pojechać do hotelu. Wybór padł na znajdujący się tuż obok stacji kolei miejskiej Köln-Frankfurter Straße B&B Hotel Köln-Airport. Cena za dobę za dwupokojowy pokój to 56 euro. Obiekt znajduje się stację od lotniska. Czysto, schludnie. Obok hotelu znajduje się KFC oraz stacja benzynowa z mini sklepem 24h. Naszymi sąsiadami były króliki. Dosłownie. Na drodze pomiędzy stacją a hotelem radośnie sobie kicały po trawie.
Pora spać. Jutro przyjdzie czas na podniebną podróż, nieco niestandardową ;)
c.d.n.Podniebna miejska podróż
Będąc w Zagłębiu Ruhry i interesując się komunikacją miejską trzeba wybrać się na podróż do miejscowości Wuppertal. Jest to liczące sobie ok 350 tys. miasto, którego historia sięga 1929 roku (wcześniej obecne dzielnice stanowiły samodzielne miasteczka). Stąd pochodzi znany Polakom Steffen Möller.
Jedną z największych atrakcji miasteczka jest tramwaj/kolejka. Ten tramwaj ma szynę. No dobra, ale czy jest to takie nadzwyczajne? Tak, bo koła ma na dachu a szyny biegną nad dachem.
System kolejki powstał w roku 1903. Większość trasy przebiega nad wodą. Stało się tak za przyczyną braku miejsca na budowę normalnej linii tramwajowej/kolejki miejskiej.
Kolejka nie jest tylko atrakcją turystyczną, ale także regularnym środkiem komunikacji. W dni powszednie w ciągu dnia kursuje nawet co 3 (!) minuty. W weekendy oraz święta w ciągu dnia wagoniki podjeżdżają co ok 6 minut.
Trasa kolejki jest bezkolizyjna – wszystkie przejazdy odbywają się nad ulicami, także korki są niestraszne. Na zakrętach trochę buja. Co ważne, od ponad stu lat użytkowania zdarzyły się tylko dwa wypadki: pierwszy przez słonia, który został wpakowany do wagonów w ramach promocji miejskiego zoo (1950 rok) oraz drugi (1999) kiedy to doszło do wykolejenia części składu spowodowanego pozostawieniem przez robotników narzędzi na szynie.
I znów jarmark
Cóż to byłoby za niemieckie miasto, gdyby nie jarmark…
Pora ruszyć się do Düsseldorfu.
Düsseldorf to kolejne miasto w Zagłębiu Ruhry. Liczy sobie blisko 600 tys. mieszkańców. Jego korzenie sięgają pierwszej połowy XII wieku. Wśród zabytków wartych polecenia znajdują się m.in. ratusz z 1573 roku, kościół św. Andrzeja oraz pałacyk myśliwski, w którym znajduje się Muzeum Goethego.
Niecałe dwa dni w Zagłębiu Ruhry pozwoliły na odwiedzenie najważniejszych miejsc w regionie. Z czystym sumieniem mogę polecić podróż tutaj. Kupno właściwego biletu pozwoli nam zarówno zaoszczędzić fundusze jak i czas przy podróży pomiędzy miastami.
A czy spełniłem swoje założenie ruszenia się do Niemiec, aby zjeść currywursta? Oczywiście!
@JSP
Jakby były potrzebne jakieś info to śmiało dawaj znać :)
Tak, zgadza się. Drezno muszę jeszcze odwiedzić.
Poniżej dodatkowo schemat znajdujący się w wagonach. Warto zauważyć, że aż 16 z 20 stacji znajduje się tuż nad wodą. Cała trasa liczy sobie nieco ponad 13 kilometrów.
Na obu końcówkach znajdują się bazy postojowe. Zdaje się, że mają też skład zabytkowy.
Obecnie użytkowane mają po ok. 40 lat. Niedawno (zdaje się, że 2-3 tygodnie temu) była prezentacja nowego pojazdu.